piątek, 31 sierpnia 2012

proporcje

Za czasów Mistrza Fryderyka, czyli jeszcze zaledwie dwa miesiące temu, wydawało mi się, że jestem PsemSłusznychRozmiarów. Dorównywałem Mistrzowi jeśli nie wielkością ducha i siłą charakteru, to już na pewno fizycznymi rozmiarami. U jego boku czułem się pewnie. Otaczający nas świat wydawał się stabilny, dopasowany i oswojony. Miałem w nim swoje bezpieczne i przytulne miejsce. Aż tu nagle, po wielu latach... o nie! zmuszony zostałem do przekroczenia nienaruszalnych (wydawałoby się) granic...
On i Ona nazywają to „wędrowaniem”. To nie to samo co moje ulubione spacery na zieloną trawkę.
I tak oto, niespodziewanie, najbardziej dla mnie samego, stałem się bardzo malutkim, maleńkim, prawie niewidocznym pieskiem



Ciekawe jak to jest: świata przybyło a mnie ubyło?
Oj, na pewno ubyło mi parę deko.
Ale to chyba niemożliwe, żeby parę deko psa przeobraziło się w zapierający dech bezmiar?



...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz