A kiedy Mistrz odchodzi? Czy również wtedy, gdy uczeń już go nie potrzebuje?
Czy gotów jestem zmierzyć się sam na sam ze światem? Czy to już???!!!
Czuję lęk (pomieszany ze złością i smutkiem) ale jednocześnie mam ochotę na nowe doznania. I wyzwania (no, te może trochę mniej, ale mój On i moja Ona uparli się, że tak być musi!).
Mógłbym się im sprzeciwić (?). Może znalazłbym w sobie tyle siły, żeby ustanowić siebie nowym Mistrzem? On i ona są czasem tacy nieporadni...
Porozmyślam o tym...
Póki co, póki deszcz, i nie ma co moczyć łap - jest kilka starych fotografii - jak opowieść z innego świata... z tamtego świata...
.
.
---
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz